Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

biowski, czy sława i czyny pradziadów!... Tak, tak, panie Hilary, pomówmy lepiej o czem innem. Czytałeś pan ostatnie depesze o komecie?
— Owszem... przeglądałem.
— Uczeni do ciekawych wniosków doszli à propos głupoty...
— Tak, zapewne — dorzucił roztargniony Hilary, spoglądając na zegarek; — pan hrabia nie wybiera się na otwarcie warsztatów rzemieślniczych?
— Nie mam zamiaru. Obejdą się beze mnie! Ale, stara Kaltowa umarła!
— Baronowa! A tak, wczoraj! Jutro pogrzeb! Przepraszam pana hrabiego, że wracam jeszcze raz do mojej misyi i pozwolę sobie mieć nadzieję...
— Nic z tego, nic z tego!
— Może się co zmieni — nalegał Hilary, podnosząc się z krzesełka. — Mam jeszcze kilka ważnych spraw do załatwienia... Muszę więc...
— Do miłego widzenia się z panem!
Światowidzki zbiegł szybko po schodach, wskoczył do powozu i kazał jechać do warsztatów.
— Skaranie istne z tą mumią egipską! Zachorował na purytanina. Kto mu takiego ćwieka wbił w głowę? Cały syndykat może nie dojść do skutku, bo ludzie są ludźmi i do tradycyj-