Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

posunięcia się do kradzieży, można zrobić miliony?... Czy pan sądził, że w społeczeństwie zdrowem, logicznem i pozbawionem zarazka głupoty można, jak dawniej, pozwalać sobie na tak zwane «sztuczki» i «figielki»?... Pan się myli! Pieniądz, złoto było ongi wszechpotężnym panem, lecz nie dla swych przymiotów, czyli siły wrodzonej, ale dlatego, że ludzie głupi takiem je mieć chcieli! Oni je wynieśli na najwyższy stopień pragnień, celów i zamiarów. Umysły ograniczone, nieukształcone, nierozsądne biły czołem przed złotym cielcem, nie zdając sobie bynajmniej sprawy, że ich to własne pokłony wywyższają tę chimerę głupoty! Innym malkontentom roiły się prawa socyalne, prądy wywrotowe...a tymczasem źródło złego tkwiło w głupocie. Niema głupoty... i zabrakło naraz bezdomnych, głodnych, wykolejonych, wyzyskiwanych, bo zabrakło utracyuszów, lekkoduchów, próżniaków, bo znikła pycha i duma śmieszna, bo mania naśladowcza zanikła. Owszem, kapitał, majątek i dziś posiada znaczenie i wartość, jako możność samodzielniejszej, czy bardziej niezależnej pracy, jeżeli pan chce, jako środek do rozumnego uprzyjemnienia sobie życia, ale kapitał nie jest polipem, ssącym biedne masy, nie jest wyrocznią, dyktującą niegdyś