Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/209

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sięć, pięć milionów, przypuśćmy milion; lecz z milionem można jeszcze żyć, można w krótkim czasie stratę powetować.
Im dłużej się przyglądał bilansom, tem czoło jego stawało się pogodniejszem, jaśniejszem. W końcu parskął śmiechem serdecznym. To są po prostu... nerwy. Chwilowy rozstrój, przyćmiewający logikę i zdrowy rozsądek. Figelberg, Szwarcwand, co innego. Ci uprawiali dotąd podejrzane interesy. Przed kilku laty już bardzo poważnie mówiono o ich możliwem bankructwie. Ale on wycofał się dawno z niektórych ryzyk, wypłynął na wierzch i drwił, byle fala zadławić go nie mogła.
Po długim namyśle, Hilary postanowił walczyć do upadłego. Tak, on przetrzyma stagnacyę, musi ją przetrzymać. Gdyby tylko znalazł człowieka odpowiedniego. Sam przecież nie był w stanie wszystkiego dokonać, zwłaszcza, iż chcąc walczyć, musiał jednocześnie chronić resztek otaczającej go dawnej aureoli wielkości. Tu trzeba działać różnie, a jemu nie wypada. Nie wypada dlatego, aby to ubliżało jego miłości własnej, broń Boże! tylko Światowidzki musi Światowidzkim pozostać i magnetyzować bezsilne, nieudolne tłumy.