Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poprzedniej wartości. I my, nawet dając siedm tysięcy pięćset, ryzykujemy, bardzo wiele ryzykujemy.
Światowidzki byt poruszony do żywego.
— Panie Bergtochter, to są niewczesne żarty! Kamienie zawsze swoją wartość mają. Powiedzcie, że nie chcecie dać pieniędzy, czy ich nie macie, ale nie prawcie mi nonsensów.
Prezes Banku Wekslowego ze współczuciem spojrzał na Hilarego.
— Panie — zaczął, — to, co powiedział pan Ezechiel, jest najuczciwszą prawdą. Pańskie kosztowności o tyle są coś warte, o ile są oprawne w złoto.
— Ależ! — szarpnął się niecierpliwie bankier.
— Pozwól pan! Złoto i srebro jest kruszcem od wieków uznanym za liczman zamienny w stosunkach handlowych, drogie zaś kamienie były zawsze artykułem mody. Ludzie lubili świecidła i błyskotki i chętnie się w nie stroili; dziś zarzucili ten prastary zwyczaj i każdy pośpieszył wyzbyć się ich. Z tego początkowo wynikła zniżka ceny, a w następstwie, w skutek braku nabywców, zupełny jej upadek. Więcej dać nie możemy i niech pan wierzy, że czynimy to tylko dla pana... Zresztą możeby panu udało się