Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wrodzona jednak ostrożność obudziła w Światowidzkim wątpliwości. A jeżeli kamiemienie są fałszywe!...
Molska instynktownie odgadła Hilarego.
— Słuchaj, jeżeli ci się zdaje, że to są imitacye, poślij do sprawdzenia, ja zaczekam...
— Jakto? — zagadnął zaambarasowany bankier.
— Przecież i ja się mogę mylić. Więc zatrzymam się u ciebie, bo nie będziesz chyba wymagał, bym szkatułkę tobie powierzyła...
Światowidzki był zdecydowanym. Kilkadziesiąt tysięcy same się doń napraszały. Jakby znalazł w tych ciężkich czasach! Puścił więc mimo uszu dwuznaczną uwagę Leny i postanowił zachować ostrożność, to jest bez opinii Meinera nie kupować.
Mejner znał się na drogich kamieniach, sam bowiem trudnił się pokątnym, niezbyt czystym handlem brylantami i niejednokrotnie był już przez bankiera powoływany na rzeczoznawcę.
Opinia zdetronizowanego powiernika wypadła nadzwyczaj przychylnie dla Leny. Meiner z niekłamanym zachwytem chwalił czystość wody, piękność szlifowania brylantów, śnieżną białość pereł, kolor rubinów i t. d. Admiracya zgarbionego faktora była tak wielką, że Świa-