Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kapitały rezerwowe, zawsze miałem słabość do rezerwy... a teraz... teraz przyszedł do mnie Vatermilch i wiesz pan, co on do mnie powiedział? On do mnie powiedział, żebym ja mu pokazał książki. Jakie książki? Memoryał... księgę główną... korespondentów!... Dwadzieścia pięć lat ja rządziłem... i gdyby kto śmiał powiedzieć Juliuszowi Papenkleinerowi, żeby mu jeden rachunek pokazał... to od tego miałem ludzi, żeby go zakrzyczeli. Teraz... ja się pytam pana Vatermilch: na co panu książki? On mówi: ja chcę sprawdzić. Ja mu powiadam: panie Vatermilch, nie mogę zadość uczynić pańskiej prośbie. A on na to: panie Papenkleiner, ja nie proszę, ja żądam... I czy pan wiesz, co on mnie pokazał? On mnie pokazał kwit na złożone akcye węglowe... O dwadzieścia ma więcej niż ja!... Drobni kapitaliści się zebrali, dali mu plenipotencyę... i ja zostałem sam, jak dziura w moście... Ach! panie Hilary!... zdawało się, że miałem w ręku parę ładnych interesów, a dziś nie mam nic.
— Hm! — szepnął sentencyonalnie Światowidzki. — Jest to pańska wina.
— Moja wina? — wybuchnął Papenkleiner. — Pan chyba żartujesz? Pokaz mi pan choć je-