Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ty zarobić możesz? Ja wiem, ty masz śliczną córeczkę, una się nazywa Tołce. Jojne wszystko wie. Możesz jej zaraz zrobicz przyjemność... kupisz jej hajse babkes, albo może makegigi... Ciebie to nic nie będzie kosztować, Herschele! Teraz są bardzo ciężkie czasy. Podobno wszystkie nasze żydki (na psa urok!) zgłupieli, a goimom przypłynął nagle rozum do głowy. Przez czego ty nie chcesz zrobić interesu? Herschele, ja przyjdę. Ty powiedz, że jak przyjdzie Jojne, co z tobą mieszkał u Chasie Bajłe, żeby mnie do ciebie wpuścili. A giten Tag! Herschele!
Turkot uwożącej Hilarego dorożki zagłuszył ostatnie słowa Jojny. Światowidzki odetchnął. Ucieleśnione widmo jego przeszłości znikło nareszcie, w duszy jednak bankiera obudziło cały szereg wspomnień.
Z tym rudym Jojną chodził przecież do chederu i od tego samego mełameda i tą samą brudną, wyszczerbioną linijką brał po łapach. Później jednocześnie stawiali pierwsze kroki na polu ulicznego handlu, rozpoczynając od «hejse reczennikes...»
Chasia Bajła. Pamiętał ją doskonale! I nie tylko ją, ale i kulawą Dwojrę, ślepą Gołdę