Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

penkleinera i... Meinersohnów... bo z Wartembergiem niema co mówić! Ten straconym jest zupełnie dla finansistów i naszego wyznania! Zresztą proponowałbym porozumieć się z Niemcami...
— Znakomita myśl!...
— Taki Kreibler, Weintze, Grayer, czy też Zyttel i Lunitzer przydać się nam mogą bardzo, jeżeli ich się uda wciągnąć! Powinniśmy się wziąć z nimi za ręce, my i oni reprezentujemy w tym kraju jedyną siłę kapitalizmu, handlu i przemysłu. Miejsca dla obu naszych partyi dosyć, byleby żywioły miejscowe w karbach utrzymać...
— Zgoda! Nie mam nic do nadmienienia. Wierzę, iż prezes przeprowadzi wszystko znakomicie. Zaczynam spokojnie patrzeć w przyszłość, widząc w panu sojusznika. Pomysł genialny... Ale... a do czasu ostatecznego porozumienia się?!
— Nic! Cicho siedzieć, milczeć. Papierów nie pokazywać wcale na giełdzie...
— Wybornie! Oto moja ręka!
W kilkanaście minut później Światowidzki zasiadł przy swem olbrzymiem biurku.
Wspaniałe apartamenta Hilarego zalegała cisza.