Strona:Wacław Gąsiorowski - Bem.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zwolenników tradycji Konwentu francuskiego, było zwycięstwem judzonego motłochu, dowodem słuszności jego oskarżeń.
Rząd narodowy obwieszczał najsurowsze śledztwo na uwięzionych, Katonów zbierał na sąd, patrolami, armatami groził ludowi, a lud w odpowiedzi domagał się nowych ofiar.
Obocześnie, karna podotąd, powolna władzy część obywateli zachwiała się. Najdziwaczniejsze wieści o winie strasznej Hurtiga, Sałackiego, Słupeckiego, pani Bażanow, Marchockiej, Parysowej krzyżowały się z dowodzeniami, iż rząd pozorów się chwycił, iż jeńcy, trzymani na Zamku, ani myśleli o knowaniach, że słuchy o arsenale tajnym, przez partję rosyjską przysposobionym, są wierutnym fałszem. Manifest naczelnego wodza, który już z całym impetem zapowiadał kary na winnych jego niedołęstwa... ścierał się z głośnymi zarzutami ex-kwatermistrza. Tu kruszono kopje o Skrzyneckiego, ówdzie poniewierano go — jedni wojsko potępiali w czambuł, drudzy mieszanie się cywilów i kauzyperdów — ci gardłowali za potrzebą dyktatury, rejencji samowładnej, owi domagali się trzystu władców, tu żądano szubienic na panów i dygnitarzów, a tam kartaczów na tłuszczę.
Z tego zamętu wynikło, że, już nazajutrz po aresztowaniach, wypuszczono i tych, co poturbowali konwój i poranili Hurtiga i tego, co w obronie generała stawał.
Dziurbacki, który był do rana zupełnie wydobrzał, miast uradować się obwieszczonej mu uroczyście łaskawości dyrektora policji, jął napierać się wydania mu uwięzionej Antoszki.
Komendant Zamku, na gorące instancje profosa, do sędziego Łanowskiego z nim poszedł. Łanowski na pierwsze słowo o dziewczynie — uniósł się gniewem.
— Jakto mości komendancie? Chyba waszmość dworujesz sobie! Toć nawet cała nasza komisja śledcza niema prawa bez zgody sejmu...
— Lecz panie sędzio, idzie tu właściwie o uwolnienie aresztowanego, przez pomyłkę niechybnie, dziecka...
Łanowski szarpnął poszytem aktów.