Strona:Wacław Gąsiorowski - Bem.djvu/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nazwisko Bema poruszyło w generale ledwie co uciszoną burzę, potokami goryczy zalało mu serce.
Bem! Znów jeden z tych obłudników, faryzeuszów, których na to podniósł, wywyższył, aby mu złem za dobro płacili! dobył go z kapitaństwa, pozwolił się wykazać, zasłużyć, mianował dowódzcą baterji, na pułkownika go wypromował! Cha, i doczekał się wdzięczności! Oficerek ni z pierza ni z mięsa, bakałarz ogniów wywyższenie swoje wziął za prawo do intryg, do knowań przeciwko własnemu wodzowi! Śmiech powiedzieć, ważył się kandydaturę swą wysuwać, iść z nim, ze Skrzyneckim, w paragon. I gdzie nie dotarł! do Krukowieckiego, do prezesa rządu! Jemu, Skrzyneckiemu, czołobitnościami wojskowemi świeci, gorliwca symuluje a za plecami kąsa, szczuje, knowa. I dziwić się tu Prądzyńskiemu, kiedy taki nowicjusz, kapitan w istocie, waży się nadstawiać! A przecież łudził się, że właśnie tacy, jak Bem, ci, którzy za jego przyzwoleniem, pod jego rozkazami na pułkowników wyszli, będą mu najwierniejsi, że na takich dopiero wolno mu polegać. Ale się imć pan Bem przeliczył. Jeszcze mu daleko do generalskiego kołnierza, jeszcze mu zasię do prowadzenia gry z wodzem naczelnym! Tegoby jeszcze trzeba było, żeby mu przyszło z ciurami politykować! Weźmie nauczkę. Przykład musi być!
W tem miejscu Skrzynecki rozwarł gwałtownie drzwi i rzucił przez próg ordynansowi.
— Wołać pułkownika Bema.
Po chwili, we drzwiach ukazała się nikła postać dowódzcy baterji konnej.
— Mam honor powitać wodza generała!
Skrzynecki skinął niedbale w odpowiedzi na ukłon i zaczął oschle.
— Stan baterji?
— Według rozkazu, w gotowości do wymarszu.
— Więc doprowadzona do porządku, bo raport inspekcyjny bardzo licho dla pułkownika wypadł.
— Zawiadomiono mnie w ostatniej chwili... po rannym apelu.
— Nieład, brak doświadczenia. Winieneś pułkownik