Strona:Wacław Gąsiorowski - Bem.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pan pułkownik za złe nie weźmie, ale tu kręci się jeden... Pan Skrzynecki ma tu swoich zauszników. Więc tak, kluje się zmiana! Już kiedy z Rożana, po bitwie, napisał — była o tem mowa. Książę i minister Barzykowski chcieli wówczas. Morawski się nie akkomodował. I ułożyło się — aż dziś, przed północą, adjutant Działyński przybył z Modlina z depeszami do Rządu. Konia z kretesem ochwacił! Pan Skrzynecki żądania stawi!...
Major strzepnął bezwładnie rękoma.
— Niepodobna, panie pułkowniku! Nie możemy! Teraz po Ostrołęce, niepodobna! Zresztą, gdyby nawet coś załagodzić się dało... to trzeba myśleć, trzeba, inaczej powaga Rządu... o! Powaga! — I w tem szkopuł. — Tak czy owak, Skrzynecki jest pogrzebany, panie generale.
— Jestem pułkownikiem tylko.
— Nie ośmieliłbym się za to ręczyć! Nie jeden z generałów może mu pozazdrościć. A tak, niechybnie. Więc pan Morawski dopiero zawiadomił Rząd. Pan pułkownik zna raport pana Skrzyneckiego...
— Widziałem rozkaz dzienny.
— Tamten nic jeszcze. Mam tu odpis najwierniejszy, proszę, niech pan pułkownik się przekona, ani słówka o nim...
W słabem świetle pająka, litery raportu, podsuniętego przez Borodzicza, zlały się Bemowi w czarne nierówne pasma.
— O tu na dole, właśnie. Pan pułkownik uważa — stoi wyraźnie „w tym kanonowym boju“ — czyli, że pan Skrzynecki wyróżnia działanie artylerji — „odznaczyli się między innymi generał Pac“ — a dalej — „Małachowski i Bogusławski“... Wymienił więc na chwałę artyleryjskiej bitwy dwóch kawalerzystów i jednego piechura. A w tem dwóch rannych tak, że ani ręką ani nogą i jednego niedołęgę-poczciwca, który na batalion ledwie starczy!
— Cale mnie to nie uraża. I tak dziw, że mógł skleić w takim zamęcie...
— Raport pisany był nazajutrz po bitwie, z Pułtuska. Kiedy zatem pan Morawski o panu pułkowniku, tak dopiero... Niemojowski odrazu żądał wyższego stopnia... lecz