Strona:Wacław Anczyc - O dawnym Zakopanem.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Dom Krzeptowskiego przy ul. Kościeliskiej. Ok. 1870 r. pierwsze kasyno zakopiańskie
Fot. Stan. Eljasz Radzikowski
(Ze zbiorów Witolda Paryskiego w Zakopanem)

Pierwszym gospodarzem i restauratorem dawnego, potem spalonego w r. 1900 Dworca Tatrzańskiego był Józef Sieczka, sprytny i inteligentny wójt gminny, który, jak opowiadano, ukończył kilka klas gimnazjalnych w Krakowie. Była to jedyna wówczas lepsza jadłodajnia w Zakopanem, a gospodarz sam potrawy podawał. Raziło mię (może niesłusznie?), że gospodarz, trzymając talerz, zawsze wielki palec miał zanurzony w zupie. Widząc, że to już codzienny system, zwróciłem mu grzecznie uwagę na ten proceder. «A bo jo chcę spróbować, cy zupa lo gości nie za zimno». Racja, której zaprzeczyć trudno, pomyślałem.
«Panie Sieczka — rzekłem raz — ten sznycel nieświeży!» «jak Pon chcą — odpowiedział zapytany. Goście ta i tak zjedzą». Sznycel powrócił do kuchni, bo nowego nie dostałem, a innego dania też nie było. No i dla mnie — obiadu.
Od czasu do czasu pojawiała się w jadłodajniach pieczeń z kozicy. Oczywiście, były to kozy, co się «same zabiły». Jeden z mych znajomych, myśliwy, w innej restauracji, gdzie również był «hotel», zapragnął skosztować tej rzadkiej dziczyzny i poprosił właściciela, który właśnie roznosił