które jak wyspy umożliwiały ominięcie największych dziur i kałuż. Wspomnienie tych stosunków, to dziś prastara legenda dla obecnych bywalców Zakopanego.
Brak zupełnie było jakiegoś lokalu w Zakopanem, gdzieby w dnie słotne, tak tutaj częste, można było się zebrać, pogadać i przejrzeć gazety. To też Towarzystwo Tatrzańskie zaraz po założeniu urządziło kasyno, najpierw w domu Krzeptowskiego, potem w Staszeczkówce. Dopiero to prowizorium zastąpiła w r. 1882 budowa Dworca Tatrzańskiego[1], gdzie była duża sala na zgromadzenia i odczyty, a w sezonie co sobota «reuniony» z tańcami i zabawy.
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
Nakoniec — jeszcze kilka anegdotycznych wspomnień z Dawnego Zakopanego. Dotyczą one późniejszych już czasów, niż te, które skreśliłem w początku mego opowiadania. Lecz i te wspomnieć miło.
- ↑ Był to nie dzisiejszy murowany budynek — lecz poprzednia, obszerna, drewniana budowla.