Strona:W zaklętym lesie (1939).djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




Kto zna historię o Kopciuszku, pamięta dobrze, że biedna sierotka została żoną królewicza. Dobrze było młodej królowej u boku kochającego męża, a gdy jeszcze urodziło jej się, rok po roku, dwoje ślicznych dziatek, zdawało się, że szczęścia jej nigdy nic już nie zmąci. Dzieci rosły zdrowo i kochały się bardzo. Królowa z radością patrzyła przez lustrzane szyby, jak pod okiem piastunki biegają po zamkowym parku. Jasne ich włoski lśniły w słońcu jak złoto, a buzie rumieniły się od lekkiego wietrzyka.
— Patrz, mamusiu, złapałem ślicznego motyla — wołał chłopczyk.

— Puścimy go, synku, na wolność.

3