Strona:W zaklętym lesie (1939).djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Usłysz, Żar-Ptaku, moje wołanie,
Spełń me żądanie, spełń me żądanie!“


Zaszumiały skrzydła i wspaniały ptak zjawił się przed Różyczką.
— Zanieś nas, ptaku, do zamku królewskiego.
I w chwil kilka później królowa i królewna Różyczka znalazły się wraz z dziećmi w pałacu królewskim. A właśnie z daleka słychać było granie trąb — to król wracał zwycięsko z wojny.
Przez cały miesiąc bawiono się na zamku i odtąd już nic nie zamąciło życia królowej Jasnotki.

KONIEC