Strona:W zaklętym lesie (1928).djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   4   —

Biedne dzieci, obudziwszy się po kilku godzinach snu w lesie i zobaczywszy, że są same i głodne — rzewnie płakać poczęły.
Ale płacz nie nasyci nigdy nikogo, — nie płakać, ale radzić sobie potrzeba... To też Staś, jako starszy, zaczął szukać czego do zjedzenia dla siebie i swej siostrzyczki.
Znalazłszy kilka jagódek i parę dzikich jabłuszek, zaniósł to siostrzyczce, która, podzieliwszy się z braciszkiem, smacznie jeść poczęła.
Na drugi dzień Stasio wyszedłszy na poszukiwanie czegoś do zjedzenia, spostrzegł mrowisko, w którem uwijały się mrówki robocze, z igieł ścieląc łożysko i kunsztowne wznosząc budynki.
Wróciwszy z leśnemi jagodami i wodą źródlaną do Marychny, zabrał się i on, jak te mrówki, do budowania z liści szałasu.