Strona:W podziemiach ruin 26.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.
W ruinach.

W chwili zdobycia zamku wpadł chorąży do komnaty niewieściej i, skinąwszy na żonę i córki, skierował się ku ukrytemu przejściu. Tuż za nimi pośpieszał Ziembiński, dźwigając szkatułkę z klejnotami.
Wejście zatarasowano i zamaskowano starannie, poczem zmęczeni usiedli na ziemi, nasłuchując odgłosów zewnętrznych.
Po pewnym czasie rzucił chorąży zapytanie:
— A teraz gdzie iść?
Żona i dzieci milczały, więc Ziembiński odpowiedział:
— Korzystajmy z ciemności i uciekajmy w las.
— Teraz już widno, — odezwała się Anielka, — mogą łatwo nas dostrzedz, lepiej i bezpieczniej doczekać nocy.
— Prawdę mówisz, moja córko, ale rzecz w tem, gdzie uciec?
— Możeby istotnie do lasu — wmieszała się pani nieśmiało.
— Drogi i drożyny są strzeżone przez Szwedów, a zamknięci w lesie z czego żyć, gdzie spać będziemy? — wahał się chorąży.