Strona:W XX wieku.djvu/073

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wezbrała, jak pod tem wrażeniem silniej uderzyło jej serce, jak się błogością napełniła jej dusza, niby puhar aż po brzegi nalany. Odczuł podziw, jaki w sercu uroczej zbudziła smiałość jego, zręczność i odwaga; odczuł to bezmierne uradowanie, jakiem napełniły jej serce, to bezgraniczne uwielbienie i ten hołd niemy, który wyczytała w jego spojrzeniu. I widział, jak się w niego z lubością wpatrywała piękna kreolka, nie mogąc oczu oderwać od jego w nią wpatrzonych źrenic, — jak później, gdy powóz z miejsca ruszył, biegnąc myślą ku niemu, wyciągnęła w stronę pierzchającego widzenia białe swe, pulchne ramiona z uczuciem niewysłowionej miłości i tęsknoty. Czarny Tulipan zrozumiał, że uczucie to, które w sercu tego niewinnego dziewczęcia przez niego i dla niego tylko rozkwitło, zapanowało tam wszechwładnie, i że to jest właśnie owa druga jego duszy połowa, której dotychczas szukał daremnie.
Istotnie, zazdrościć można naszemu bohaterowi tych rozkosznych wrażeń. Być świadkiem przebudzenia się miłości w sercu ubóstwianej kobiety, — odczuwać wszystkie najskrytsze drżenia, jakie wstrząsają piersią dziewiczą w chwili, gdy się dusza jej po raz pierwszy otwiera do kochania, — wsłuchiwać się w tajemne