Strona:W Sudanie.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wany, oraz trochę siarczanu antymonium, na powierzchni ziemi zebranego; a jeszcze inni, muślinowe bubu, skórzane obrączki na nogi, naszyjnik o kaliwach z ciasta, do którego wchodzi sproszkowany gwoździk i popiół z jądra zawartego w pestce tamecznego owocu, popiół o mocnym, korzennym aromacie; wielkie różowe muszle, w których, do ucha je zbliżywszy, usłyszéć można nieustanny szum morza; małe lusterko miedziane, które się u pasa zawiesza.
Czasami zrywał się uragan i, trzęsąc drzewami, obalał je i martwe ich gałęzie z sobą unosił. Niezadługo grzmot huczéć zaczynał do wtóru, i szalała w przyrodzie burza, dysząc gromem, siekąc spiętrzone szare chmury głębokiemi cięciami elektryczności.
Wtedy dopiéro dobrze było chronić się do chatek murzyńskich, zawieszonych na tę porę roku nad ziemią, na mocno wbitych palach. Wchodziło się tam po drabinie, z lianów uplecionéj, a z chmur lały się tymczasem potoki wody, od których wzbierały bagna i jeziorka, przez spływającą zewsząd wodę utworzone.
Kobiety w stępach tłukły proso; na chwilę przerywając robotę, podnosiły uśmiechnięte twarze, na których kwitły niebieskie tatuowania; a gdy się niebo wyjaśniło, wypoczęty i orzeźwiony oddział znowu w powrotną podróż wyruszał.
Woda deszczowa, nagromadzona w wiełkich liściach, kształt kielicha mających, przeginała je swoim ciężarem, i jak z przepełnionéj po brzeg czary wylewała się na grzbiet jakiegoś dzikiego zwierzątka, co się w gęstwinie ukryło, lub małpy, która uciekała wylękła, skacząc z gałęzi na gałąź i unosząc czasem na mokréj sierci swojéj szmaragdowe piórka papug, po trawie porozrzucane.
Różowe czerwonaki, ważące się całém ciałem na jednéj do tyki podobnéj nodze, zdawały się drzémać nieruchomo, uszykowane nad brzegiem rzeki z wdzięcznie przegiętą szyją i dziobem w pierzu ukrytym; na odgłos kroków przeciągającego oddziału, zrywały się wesołą gromadą, potrząsając szkarłatnemi jak zorza skrzydłami.
Łono ziemi zdawało się podnosić prężeniem kiełkujących nasion; dyszało wonią do głowy uderzającą, zionęło przeróżne-