Strona:W Sudanie.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jakąż dałaś zapłatę temu gryotowi, który pobiegł w stronę rzeki? — dopytywał się Gaet. — Nie miałaś przecie pieniędzy?
— Dałam mu moje naszyjniki z muszli, zawój z gwinejskiéj tkaniny, przepaskę moję, bursztynowe paciorki dżetowe wsuwane, które z Chin przywiozłeś i mnie podarowałeś, bo moja tylko ręka wsunąć się mogła w ciasny ich obwód. Dałam mu także ten zagraniczny flakonik, w którym jakiś czarodziéj zaklął ducha wszystkich na świecie róż.... Zostawiłam sobie tylko mój pagne i gri-gri. Obiecałam mu przytém, że toubah wasz wynagrodzi go wspaniale, ale pilnowałam się, żeby nie dotknąć jego palców, ani nie spojrzéć mu w oczy, bo nienawidzę zdrajców. Liczyliśmy razem, ile dni potrzeba, żeby dojść i powrócić, a jeżeli ten grajek wiernie sprawił poselstwo, to ziomkowie wasi dziś na odsiecz przybyć wam powinni. Na szczęście deszcze zimowe otoczyły tata rozległém i głębokiém bagnem, które zatrzyma w pochodzie wojsko proroka. Napisano snadź było u Allaha, że nie zginiecie, bo przybyło Samoremu tysiąc jezdnych, a każdy na przepysznym siedział ogierze i na siodle czerwoném. Pchali przed sobą piechotę, jak stado bawołów; nie bylibyście mogli się im oprzéć.
— Odważne ty dziecko, — zawołał Gaet głęboko wzruszony, — ocaliłaś nas od najstraszniejszéj śmierci, sprawiłaś się dzielniéj od niejednego mężczyzny. Naród mój, koledzy, ja sam wreszcie, wynagrodzimy cię, jak na to zasługujesz. Obudzę teraz swoich, aby się dowiedzieli, zkąd przyjdzie im ocalenie.
I przyciągnąwszy do siebie dziewczynkę, serdecznie ucałował ciemne i pełne jéj policzki, mieniące się połyskiem mory, podobne do granatn, na dwie połowy przeciętego.
— Nie potrzebuję już innéj nagrody, — odparła murzyneczka, drżąc cała z rozkoszy, z oczyma wzruszeniem miłosném zamglonemi, — ile razy o dniu dzisiejszym pomyślisz, pocałuj mnie tylko tak jak dzisiaj.... Dobrze? przyrzekasz pocałować? A tym wszystkim, — dodała, kolistym ruchem ręki razem obejmując tyralierów i oficerów, — tym wszystkim nie mów ani słowa...... nie chcę! Na co się to przyda i co mnie oni wszyscy razem obchodzą?

..........................