Strona:Włodzimierz Stebelski - Roman Zero.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

O, czy ty wierzysz, że gdy Zero kona,
To jak artysta kładzie się do trumny!
Bo, kiedy wspomnę śnieżne twe ramiona,
Wyniosłą postać, jako kształt kolumny,
Anielski powab przeczystego łona,
Och to, Janino, jestem wtedy dumny
I wkrótce szyby dumę tę odbrzękną —
Jako umieram przez kobietę piękną!