Strona:Włodzimierz Stebelski - Roman Zero.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXXIX.

O szczytny Ely! duszo jasnooka!
Z zagasłych światów wynijdź już cmentarza!
Pamiętam wzrok twój — ty masz wzrok proroka:
Modli się, mdleje, grozi i przeraża!
Patrz, jaka nędzna, jaka zła epoka!
I jaką młodzież, jakie karły stwarza!
I jak tu łatwo z przeżartą wątrobą
Nareszcie w bolu dumy wzgardzić sobą!

W greckiej harmonji rozkochany Ely!
Daj epigonom moim serca męstwo!
Harmonję ducha-ciała w życie przeléj!
Umrzeć nie tryumf, ale żyć zwycięstwo!
W nowej poezji niech się rozanieli
Prostoty ludzkiej wielkie czarnoksięstwo —
I niech powstanie prawda na mogile
W symbolu Boga, czy w przyrody sile!