Strona:Władysław Tarnowski - Krople czary - cz. I i II.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
111

Orderem jego piersi krwią rumiane rany,
On o łby carów, matki druzgoce kajdany,
Głowa jego schylona w znużenia pokorze,
Jak kłos pełny na łanie, gdy dojrzało zboże —
On w szturmie z kijem pędzi na dyszące działa,
Pada — a jenerałom bitw wygranych chwała:
I w tem też jego wielkość — jego świętość cała!
A imię jego nawet nieznane nikomu,
Ni gdzie padł, ni nikt po nim nie zapłacze w domu,
Tylko dzwon imię jego zajęczy tułacze,
Lub polna lilja w niebo wonią je wypłacze,
Ale się w bezimienność wielkość jego zlała:
Jak boska, nie z tej ziemi szeregowca chwała!
Choć daje życie i myśl drogą mu jedynie,
Nic nie bierze prócz szczęścia, że dla Polski ginie,
Choć nie wie, co idea — pada dla idei,
Bo ją czuje i kona, patrząc w ton nadziei —
Jemu dość, że pierś jego murem ziemi drogiej,
A że po ciele jego pójdzie kraj już wolny,
Że on dłonią pogromi i pohańbi wrogi
I odda żywot biedny, wzgardzony, mozolny...
I nikt wiedzieć nie będzie, kto on był, gdzie zginął,
Gdzie walczył, bo on męztwem bezimiennem słynął,
Nikt, prócz Boga! co kiedyś, dumny swem stworzeniem,
Ich dusze swej wieczności uczyni nasieniem...
Lecz gdzie jego mogiła, gdzie śpią jego kości,
Póki anioł nie znajdzie ich na sąd ludzkości,
Tu nikt nie zna — i chyba, jeźli we dwóch dołach
Grzebią obok Polaka i Moskala kości,
Księżyc wstanie nad ziemią i w niemej cichości
Nad Polaka mogiłą zabłyśnie promieniem!...
I drzewa się rozszumią po dzikich rozdołach,
A Bóg nad szeregowca grób, ręki skinieniem
Uczyni znak uczczenia!... Jedyny na świecie,
Ale największy zaszczyt spać w ziemi ojczystej,
Nieznanym bohaterem ległszy w wiosny kwiecie,
Oto jest szeregowiec myśli wielkiej, czystej,
Którego krwi posiewem świat się zbawia cały
Ze swych zbrodni, choć nie wie, jak rany bolały...