Strona:Władysław Stanisław Reymont - Z pamiętnika.djvu/96

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    — 92 —

    „Na śnieżnych absolutu polach kwitną orchidee!...
    „A ona przysłała mi tuzin skarpetek i srebrną łyżeczkę do kawy...
    „A potem umarła!!!
    „Na śniegach leżą orchidee... a ona umarła.
    „Buty policyanta skrzypią pod oknami szpitala waryatów.
    „Butelka przepotężnej gliceryny stoi pod fuksyami!...
    „I tylko tuzin skarpetek mi przysłała i srebrną łyżeczkę do kawy.
    „A potem umarła!“

    · · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

    „Ona tak lubiła kawę, czytała Altenberga, zużywała tylko goldcreamu.
    „Ubierała się w fioletowe suknie, lubiła zapach przypalonych kaloszy!
    „I zimne mięso z sosem tatarskim.
    „A potem umarła.“

    · · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

    „O! O! O!
    „Dusza moja zmącona, jak biała bita śmietana istnienia.
    „Serce moje przegryzły obłędne grynszpany rozpaczy.
    „Jakże sierocą i smutną jest ta łyżeczka do kawy?
    „Tak smutną, jak książęce buty na śmietnisku, jak to okno, ślepe na nieśmiertelność.