Strona:Władysław Stanisław Reymont - Z pamiętnika.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 124 —

Tak wszystko wygląda, jakby jaki poeta wymyślił...
A „Pa“ się Wenecya nie podoba!!
Widział kto coś podobnego? to coś strasznego!

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Byliśmy u św. Marka! Prześliczny! Same marmury i to prawdziwe, jak mówi „Pa“, tylko posadzka taka zepsuta, pełno dołów, jak u nas na trotuarach; mogliby dać nową i porządną!
Nie braliśmy przewodnika tylko podług Baedeckera, po kolei oglądaliśmy wszystko, aż nóg nie czuję i tak mnie kark boli od patrzenia w górę!...
Wszystko prześliczne, tylko te mozajki, chociaż je tak bardzo chwali Baedecker, mnie się nie podobają... takie jakieś niezgrabne i dziwaczne.
Byliśmy w pałacu Dożów.
Nadzwyczajny! a w tej wielkiej sali, to mogłoby śmiało tańczyć mazura ze trzysta par.
Obrazów jest pełno na ścianach i na sufitach, ale szkoda, że nie zostawili mebli, dopiero to musiał być komfort i szyk!...

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Niedziela.
Widziałam go dzisiaj u św. Marka, byłyśmy z „Ma“ na sumie, stał z jakiemiś żydówkami, ukłonił mi się... chciałam mu się nie odkłonić...
A potem spotkaliśmy państwo Matacz z War-