Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Insurekcja.djvu/383

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

siony i w niewoli. Przeszło tysiąc niewolnika! Wszystkie działa zabrane!
— Melduję pokornie, jako spóźniłem się z raportem — suplikował się Lipnicki, przyszedłszy nieco do siebie — przyczyna była, że na Wierzbowskiej ubito podemną konia, zaś na Bielańskiej raniono mnie flankowym ogniem z Tłumackiego. Sporo czasu przeszło, nim potrafiłem się zebrać i dosięgnąć arsenału.
— Ojczyzna ci tego nie zapomni — odpowiedział mu Cichocki, zabierając się do głośnego czytania raportu. Skupili się przy nim wszyscy. Relacya była obszerna i poruszająca wiele materyi. Hauman dawał obraz aktualnych stanowisk moskiewskich, oparty na doniesieniach szpiegów. Konkluzya z tego wychodziła groźna, jako Moskale, posiadając główne siły jeszcze nienaruszone i potężną artyleryę, muszą się pokusić o zdobycie arsenału i pójść z pomocą Igelströmowi. Potwierdzały te mniemania zeznania jeńców, które w aneksach dołączał do raportu.
— Wyprowadzą z dziesięć tysięcy regularnego żołnierza! — ktoś szepnął zfrasowany.
— Zliczymy ich po zwycięstwie! Radźmy, jak pobić te hordy! — rzucił wyniośle Cichocki.
Zameldowano posłańca z pola walki.
— Powinny raport kapitana Mycielskiego! — objaśniał Kuba, fajfer od Działyńskich.
Mycielski donosił o ruchach Klugena, młodszego Igelströma i o wyruszeniu z pod rogatek Jerozolimskich głównych sił generała Nowickiego. Błagał również o ubez-