Strona:Władysław Stanisław Reymont - Przed świtem.djvu/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 94 —

wne nogi i trzasnął go pięścią między oczy, aż strażnik puścił latarnię i zwalił się w tył, a Jasiek runął w drzwi i wybiegł... Pognał za nim drugi strażnik i nie mogąc już chwycić, strzelił.
Jasiek zachwiał się nieco... krzyknął i upadł w błoto, ale zerwał się natychmiast i zginął w mrokach lasu.