Strona:Władysław Stanisław Reymont - Lili.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
47
LILI

scena gwałtowna z Magdą, Magda robi wyrzuty baronowi, ten klęka, tłómaczy się, przysięga, że tylko ją jedną kocha! Ślicznie, cudnie!
Zaczął zacierać ręce i śmiać się z zadowolenia.
— Nie śmiej się, Lili, widzisz ją, o! — zawołał zmieszany, bo dziewczyna aż kładła się na koszu ze śmiechu, taki był komiczny, gestykulując i grając już ten schemat komedyi wymyślonej, przyczem każde słowo ilustrował ruchami i mimiką bardzo zabawną.
— Ponieważ powracała do domu, więc musi być jakiś ojciec, surowy, groźny, pastor, dajmy na to; jakaś matka skora do przebaczenia; jakaś młodsza siostra,