Strona:Władysław Stanisław Reymont - Lili.djvu/292

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
286
WŁ. ST. REYMONT

obległ hrabia, dawny cichy wielbiciel, i szczerzył do niej cały nowy garnitur zębów, szeptał po cichu i całował po rękach, czego mu nawet nie broniła, nie wiedząc co się z nią dzieje, ale gdy spostrzegła wzrok Zakrzewskiego z nienawiścią utkwiony w hrabiego, wielka radość ją oprzytomniła.
W »Folwarku« Leon grał również dobrze, jak i w pierwszej sztuce, bo miotała nim miłość, nienawiść i zazdrość, to właśnie, co było i w roli Dżemsa, a co oddawał na scenie z taką siłą, że dreszcz przeszedł publiczność, gdy z widłami rzucił się za księciem, który uciekł w kulisę, gdzie stał hrabia z Szalkowską i przez monokl patrzył na scenę. Cofnął się