Strona:Władysław Stanisław Reymont - Lili.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
175
LILI

dopiero powrócił, przysięgając sobie, że już więcej nie pójdzie.
Podczas jego nieobecności przyniesiono paczkę dla Olkowskiego, a dla niego list od doktorowej, w którym były takie ustępy: »Chciałabym być siostrą miłosierdzia dla pańskiej duszy, chciałabym, abyś się wyspowiadał przedemną! O, proszę wierzyć, że bardzo mocno uczułam pańskie wyjście... Co to było?... Biedna dusza, potrzeba ją otoczyć miłością, aby mogła zapomnieć ran... Nie pamiętamy już przykrości, jaką pan nam wyrządził, odchodząc bez pożegnania. Na pańską intencyę smażymy dzisiaj pączki; dziewczynki moje same to robią. Będą wieczorem i Walewscy« i t. d.