Strona:Władysław Stanisław Reymont - Lili.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
148
WŁ. ST. REYMONT

cznijmy na nowo, no raz... dwa, raz... dwa...

A kto nie wypije — tego we dwa kije!
Łupu-cu-pu po kożuchu, tego we dwa kije!

— Dziedzic się nudzi. Olkowski, dawaj szkło.
— Głupiś, Korniszon, dawajcie wódki; niech tam dyabli wezmą resztę!
— Mądre słowo. Pij, bracie, psiatwarz, a poznasz słodkość! Lili wyda ci się aniołem, a życie rajskim specyałem. Pij, Olkowski, pij, bracie, a będzie ci się zdawać, że jesteś kochankiem Szalkowskiej, że masz fajgla, że jadłeś przez cały tydzień obiady, że grywasz bohaterów! Pij, Feluś, pij, bracie kochany, mój