Strona:Władysław Stanisław Reymont - Lili.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


IV.

Zakrzewski za resztę pieniędzy, jakie posiadał, zakupił u kupca różnych świątecznych wiktuałów i kazał odesłać do Lili, odebrał następnie z poczty pudełko z kwiatami, sprowadzonymi z Warszawy, i poszedł z nimi do ukochanej.
Lili była sama.
— Mama poszła do Korczewskich, a ja czekam na pana, pójdziemy tam razem.