Strona:Władysław Stanisław Reymont - Krosnowa i świat.djvu/347

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wyobraźnia, młody człowieku, wyobraźnia, to ona stwarza wszystkie cuda na niebie i ziemi. A skoro są stworzone, tem samem są rzeczywistością.
Skupili się na środku pracowni, w kręgu jasnego światła, i rozpoczęły się opowiadania o strachach, zjawach i przeczuciach. Czad cudowności uderzył do głów jak wino, że każdy miał do opowiadania jakiś fakt przeżyty lub zasłyszany. Ich malarskie, artystyczne wyobraźnie przetwarzały opowieści na grozą przejmujące obrazy. Nie pomogły racjonalistyczne sprzeciwy i drwiące śmiechy, mistyczny nastrój przejmował wszystkich, niektórzy z przytajoną obawą spoglądali na szkielet i czegoś nasłuchiwali. Tylko Marjeta, rozciągnięta na kanapie, zdawała się drzemać, i jegomość przy klawicynie wydzierał się wciąż wkółko:

«A jak przyjdzie słońce i pogoda! Słońce i pogoda! Pójdziemy se razem do ogroda».

Dopiero ostry głos dzwonka przerwał te zgorączkowane rozmowy.