Strona:Władysław Stanisław Reymont - Krosnowa i świat.djvu/292

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Teraz na ciebie kolej.
Nie zrozumiałem i patrzyłem z zapytaniem.
— Tak, po dziadach i ojcach na ciebie przychodzi kolej. Na ciebie!

Paryż, 5/5 11 r.