Strona:Władysław Staich - Św. Jacek.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i przewroty, nie zdołali jednak zdzierżyć gwałtowi Prusaków, którzy zawładnąwszy ostatecznie miastem, zaczęli gruntownie tępić resztki wszystkiego, co było polskie i katolickie. Na pierwszy ogień poszli wtedy Dominikanie. Odebrano im kościół i klasztor, a samych z miasta wygnano.
Niedaleko Kościoła Braci, znajdowała się ongiś także kaplica, oraz dwa domy Sióstr Trzeciego Zakonu, podzielonych na zgromadzenie panien i zgromadzenie wdów, które prowadziły szkoły, zarówno dla dziewcząt polskich, jakoteż niemieckich. Mimo tej działalności, społecznie bardzo doniosłej, a w niewieścim świecie owych czasów bardzo jeszcze rzadkiej, gdańskich Dominikanek nie oszczędziła owa pierwsza luterańska burza, która tak gwałtownie uderzyła w zgromadzenie Braci. Niewinne Siostry, wygnane ze swoich domostw, rozprószyły się po świecie, osiadając w różnych zgromadzeniach zakonnych.
Jeszcze za pobytu św. Jacka, miasto Gdańsk, jako apostolska placówka dominikańska, promieniowało jednak jeszcze szerzej, dosięgając swojemi wpływami północnych krain bałtyckich. Oto dominikańskie roczniki zapisały, że św. Jacek wyprawił w Gdańsku jednego ze swoich