Strona:Władysław Mickiewicz - Emigracya Polska 1860—1890.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wym rozwijania... Swobodne instytucye, klimat łagodny i zdrowy, urodzajna ziemia, bogactwo produktów, niski dotychczas stopień przemysłu i handlu, są nieomylną rękojmią, iż przy wytrwałości i lekkiej pracy osiadli w tych stronach Polacy z łatwością sobie dostatni byt materyalny zapewnić potrafią“.
Tułacze nasi woleli biedę cierpieć nie przedzieleni od ojczyzny Oceanem, niż gonić za dobrobytem aż do Ameryki i myśl Waligórskiego żadnego u rodaków poparcia nie spotkała.
Młodzież rzucona przez wypadki w Polsce na bruk paryski, znajdowała dużo współczucia. W administracyach publicznych i prywatnych, w fabrykach i warsztatach dawano jej chętnie zajęcie. Wielu niestety z byłych powstańców nie umiało słowa po francusku. W jesieni 1863 r. Władysław Mickiewicz urządził w swojem mieszkaniu trzy razy na tydzień wykłady wieczorne bezpłatne francuskiego języka, z pomocą p. Armanda Levy, towarzysza jego ojca w Konstantynopolu i Jana Malewskiego, swego szwagra. Eustachy Januszkiewicz ofiarował uczniom gramatyki francuskie. Uczniów zbierało się czterdziestu kilku. Po kilkunastu miesiącach powstała myśl uzupełnienia tych kursów innymi wykładami, na co już pojedyncze siły starczyć nie mogły.
Stowarzyszenie kapłanów polskich podjęło się organizacyi szkoły wieczornej, nie ograniczonej już do samego wykładu języka francuskiego. Przedmioty wykładane miały być: nauka religii i historyi świętej, literatura polska, geografia powszechna, nauki przyrodzone, język francuski w rozmiarze jak najszerszym.
Szeroki ten program niezmiernie się podobał młodzieży. Początki zdawały się rokować powodzenie tego