Strona:Władysław Mickiewicz - Emigracya Polska 1860—1890.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kie nadzieje do objęcia tronu polskiego. Książe Napoleon od razu przypadłby do serca Polakom, lecz wiedzą oni, że taki wybór jest niepodobieństwem. To też po dojrzałym namyśle, oczy ich i życzenia zatrzymały się na domie Hanowersko-Koburgskim, na osobie księcia Alfreda angielskiego, drugiego syna królowej Wiktoryi. Wiek pacholęcy tego księcia ułatwiłby mu naukę języka Mickiewiczów. A różnica w religii nie byłaby dla Polaków przeszkodą, gdyż dalecy od fanatyzmu są owszem tolerantami z zasad i charakteru. O Boże! co za cudowna karta w dziejach cesarstwa francuskiego! Napoleon III bierze za rękę młodego Alfreda angielskiego i prowadzi go po stopniach na tron Jagiellonów, mści się za Waterloo i z grzecznością prawdziwie francuską ofiaruje koronę Polską Wigom, w zamianę za koronę cierniową przez Torissów na świętej Helenie uwitą«.
Szkoda, że Brzozowski nietylko podobne dziwolągi ośmieszał. Baczność nie miała najmniejszego powodzenia, a jej redaktor, po licznych zawodach, skończył samobójswem.
Głos wolny zaczął wychodzić 1-go stycznia 1863 r. pod opieką Komitetu emigracyi polskiej w Paryżu, mieniącego się spadkobiercą Centralizacyi towarzystwa demokratycznego, a kiedy rząd narodowy w Warszawie zmusił ów komitet do rozwiązania się i zastąpił go drugim. Głos wolny został organem niedobitków Centralizacyi tworzących w 1865 r. w Londynie Sekcyę przedstawiającą. Z »patryotyczną radościąc powitał mianowanie 16-go sierpnia 1863 r. jenerała Mierosławskiego pełnomocnym organizatorem wojsk polskich za granicą i nie taił swego niezadowolenia z wyboru jenerała Władysława Zamoyskiego z pp. Wodzi-