Strona:Władysław Ludwik Anczyc - Zakopane i lud podhalski.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ZAKOPANE I LUD PODHALSKI.

(Dokończenie.)

Wprawdzie od dziesięciu lat ceny podniosły się wszędzie, nie o tyle jednak, ażeby we wsi, wszelkich wygód pozbawionéj, przy lichém życiu, trzeba było wydać tyle, ile w najpiérwszych zakładach kąpielowych. Panowie i panie postępujący tak niewłaściwie sprawią to, że za lat parę Tatry staną się dostępnemi tylko dla ludzi mogących tysiące wyrzucać.
Przyjazd gości zmienia zwykły tryb życia górali i stanowi dla nich epokę. Na czas ich pobytu gospodarze przenoszą się z rodzinami do szop lub stodół, gotując tylko razem na jednéj kuchni. Delikatniejsi i więcéj obyci ze światem nie naprzykrzają się gościom, mniéj delikatni poufalą się prędko i stają się natrętnymi: tacy przesiadują zwykle po całych dniach w kuchni, radzi aby ich częstowano potrawami gotowanemi dla państwa. Wnet za nimi schodzą się sąsiedzi, sąsiadki i tłumy, dla przyglądania się gościom. Muszą oni zaraz wywiedziéć się od służących co się w domu dzieje, o stosunkach, stopniu zamożności, przymiotach i słabostkach swych lokatorów, tak iż wkrótce wszystkie te tajemnice stają się wątkiem rozmów pomiędzy góralami, a wnet o nich wié wójt i cała gromada.