Następcę Jordana[1] Ungera, prawdopodobnie Niemca, łączył już ścisły węzeł z metropolitą magdeburskim Gizilerem, który niemal równocześnie z nim zasiadł na swej stolicy. Unger musiał dość rozległe utrzymywać stosunki z kościołami i klasztorami północnych Niemiec, gdyż z nielicznych, tych czasów sięgających nekrologów, dwa, merseburski i lüneburski śmierć jego zanotowały[2]. Między klasztorem w Lüneburgu a Polską nawet bliższe zachodziło oddziaływanie, gdyż oprócz śmierci Ungera, notuje tamtejszy nekrolog i datę zejścia pierwszego arcybiskupa gnieźnieńskiego Gaudentego i Bolesława Chrobrego[3]. Być może, że klasztor ten założony w r. 971 a położony nad Elbą w dyecezyi werdenskiej, a więc bliski Słowian, dostarczał Polsce duchownych z językiem kraju obeznanych.
Trudno nawet w przybliżeniu oznaczyć, jak daleko rozciągała się działalność Jordana i jego następcy Ungera. Oczywiście obejmowała całą ówczesną Polskę, gdyż Unger jeszcze w r. 1000. był jedynym polskim biskupem, ale granice ówczesnej Polski bardzo były zmienne, stosownie do postępu zdobyczy Mieszka i Bolesława. Polityka tych książąt, dążąca do założenia potężnego państwa, musiała się zwrócić ku podbojowi szczepów słowiańskich, gdyż od zachodu cesarstwo nieprzepartą niemal położyło tamę, lecz i w tym kierunku spotkała się Polska z Czechami, których interesa również w tęsamą