Strona:Władysław Abraham - Najdawniejsze statuty synodalne.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

któregoś z wybitniejszych duchownych, zapewne do któregoś z kanoników tej diecezji, i służył mu jako księga podręczna przy spełnianiu obowiązków i funkcyj urzędowych.
Zabytek zatytułowany: Statuta prouincialia breviter, który uchodził dotąd za streszczenie nie oznaczonych bliżej statutów synodalnych polskich, nie jest jednak żadnem streszczeniem ani wyciągiem. Kto zważy sposób pracy średniowiecznych kanonistów, tudzież formę stylizacji postanowień synodalnych, musi przyjść do przekonania, że nie mamy tu do czynienia z jakąś »summa statutorum« lecz że zabytek ów obejmuje oryginalne brzmienie statutów, tak jak one były wydane, i że ów dodatek w nagłówku »breviter« inne zgoła posiada znaczenie. Niewątpliwie pisarz rękopisu chciał w ten sposób powiedzieć, że jest to tylko część statutów, albo miał zamiar zaznaczyć, że podaje same tylko postanowienia, jak to wówczas nieraz było w zwyczaju, z pominięciem wstępu przy statutach zwykłego, opowiadającego o celu i składzie synodu, tudzież zakończenia, obejmującego datę, jeżeli już we wstępie nie była wyrażoną, jednem słowem, że skrócił cały akt, zatrzymując treść główną a opuszczając protokół aktu.

Czemźe więc jest ów zabytek i z jakiego pochodzi synodu? Że jest to zabytek polski, świadczą niewątpliwie polskie słowa, w nim przytaczane, tudzież nakaz modłów za królestwo polskie, króla polskiego i książąt; wspomina on nadto o zwyczajach ludowych w rdzennej Polsce rozpowszechnionych, tak, że w pierwszym rzędzie należałoby wnosić, że pochodzi z prowincji metropolitalnej gnieźnieńskiej i że, jak pismo rękopisu wskazuje, datuje się z czasów wcześniejszych, niż połowa wieku XV, a wedle treści wcześniejszych nawet, niż chwila zakończenia Soboru w Konstancji, t. j. r. 1418. Gdybyśmy go chcieli jednak w tym kierunku bliżej określić, napotkamy na nieprzezwyciężone trudności. Rozumiejąc nagłówek tego zabytku dosłownie, tak jak go dotąd rozumiano, możnaby wnosić, że jest to może jakaś praca przygotowawcza do Zwodu Trąby, przyjęta na którymś z synodów wcześniejszych, n. p. w Uniejowie w r. 1414[1], lecz i ten domysł upaść musi. Pomnik ten bowiem tak wybitnie różni się od owej kodyfikacji z r. 1420,

  1. Po owym synodzie w Uniejowie w jesieni 1414 wogóle zdaje się żadnych statutów nie uchwalono (Korytkowski, Arcybiskupi gnieźnieńscy II, str. 19); nie odbył się prawdopodobnie aż do czerwca 1418 żaden synod prowincji gnieźnieńskiej, gdyż arcybiskup bawił na soborze w Konstancji. Również nie posiadamy wiadomości o żadnym synodzie diecezjalnym gnieźnieńskim w tych czasach, a gdyby się nawet jakiś odbył, trudno przypuścić, aby po wydaniu tak niedawno w Łęczycy obszernych statutów układano nowe o treści mniej dokładnej. Zresztą statuty te wogóle nie są w niczem podobne do znanych statutów diecezjalnych gnieźnieńskich.