Strona:Władysław Łoziński - Dwunasty gość.pdf/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

172

wie nie mówiono, jak tylko o grafie Zapatan, zamorskim jakimś kawalerze, dziwnym, tajemniczym, a niesłychane sekreta nadnaturalne, lekarskie i czarodziejskie posiadającym. Wprawdzie nikt nie wiedział, co zacz był ten Zapatan, skąd przybył i dokąd jedzie — ale to jeszcze bardziej jednało mu ciekawość i uwagę wszystkich.
Jedni mówili, że to jest nie kto inny, ale sam ów hrabia Federiga Gualdi, Weneta, co znał sekret przyrządzania aurum potabile, i zapomocą tego cudownego środka 400 lat już żyje na świecie, inni że adept magiczny, co przyjechał szukać w Polsce owego skryptu na dwanaście pieczęci zamkniętego, który niegdy przed blisko dwustu laty słynnemu czarnoksiężnikowi polskiemu, Sędziwojowi, dwaj posłowie z Persji przynieśli, a który najcudowniejsze magiczne arkana w sobie zamykał; a znowu inni, że to jest mistrz jakowejś farmazońskiej loży tajemnej, co tu zjechał, aby na sławnego w onym czasie węgierskiego grafa Zobora czekać, który to graf Zobor, pan niesłychanej fortuny, w alchemję i magję zabawiać się lubił.
Zgoła wierutne dziwy opowiadano sobie o nim po mieście, pół prawdy, a pół fałszu, jak to zwykle bywa. Ale to przyznać muszę, że nieznajomy «czarny kawaler» wiele podziwienia wzniecił kuracjami swemi cudownemi, a choć go eskulapy lwowskie okrzyczały szarlatanem, przecież on wielu chorych, których już chirurgowie porzucili, na desperację ich i na łaskę Bożą zostawując, kilku kroplami jakowegoś czerwonego lub znowu złotawego płynu nie-