Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/578

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wanie tak skomplikowanego organizmu, jakim jest człowiek, da się sprowadzić do kodeksu pewnych prawideł.
Jedna, jedyna jest rada dla kobiety, chcącej swe dziecko na pożytek i chwałę ludzkości wychować: samej się doskonalić. O ile sił starczy, kształcić się wszechstronnie; pielęgnować w duszy ideały dobra, piękna i prawdy; wtajemniczyć się we wszystkie znane środki pedagogiczne, aby te ideały konsekwentnie przeprowadzić w wychowaniu dziecka; wreszcie świecić mu, nie słowem, lecz czynem.
Niech każda matka przypatrzy się uważniej swojemu dziecięciu, a spostrzeże już w niem całego przyszłego człowieka. Niech więc jego zdolności i naturę chciwie na każdym kroku, nawet w zabawach, podpatruje i odpowiednio do uczynionych spostrzeżeń ułoży sobie plan postępowania, aby tem skuteczniej rozwinąć dobre, a wykorzenić złe skłonności. Lecz niech się strzeże zbytkiem wspomnień i kar łamać naturę dziecka, bo wtedy ono, obrażone w swej godności, zamknie się w sobie i odpowie kłamstwem.
Choćby dziecko najbardziej zasmuciło matkę swem postępowaniem, i wtedy jeszcze powinna ona panować nad sobą i zastanowić się: czy przewinienie dziecka nie wypływa czasem z jego chorobliwego stanu, lub czy też jej własne postępowanie nie popchnęło dziecka do wykroczenia. Często również dzieci zasadniczo różnią się charakterem od swych rodziców; nie należy wtedy (jak to czyni większość) zmuszać ich do ślepego naśladowania nas samych, lecz baczyć jedynie, by ich postępki były w zgodzie z prawami moralnemi ogólno-ludzkiemi.
Gdy matka pozna dostatecznie swe dziecko, niech stara się na każdym kroku rozbudzić w niem pomysłowość, samodzielność, chęć do pracy i wiedzy, oraz rozwinąć zdolności, tkwiące w niem w zarodku. A że każdy człowiek, a zatem i dziecię, ma szczególny pociąg tylko do pewnego rodzaju zajęcia, trzeba kształcić je w tym kierunku, aby nie rozproszyć sił, lecz całą energję dziecięcą zużyć w najwłaściwszy dla niego sposób; w przeciwnym razie bowiem nie wytrwa dziecko w dalszych losów kolei, lecz padnie samotnie, pomnażając szereg niezdolnych do życia indywiduów[1].
Gdyby nasze matki chciały przyjąć głęboko do serca tych kilka uwag i zechciały zastosować się do nich na serjo, mogłyby już nasze prawnuki z dumą zawołać: „Tu stary Djogenesie! Do nas! Podnieś swoją latarnię i przypatrz się: tu wszyscy są ludźmi!

Warszawa.Marja Weryho.





  1. Chcąc dziecko wychować na człowieka, matka powinna w niem wyrobić takie usposobienie, ażeby nie zostało zbutwiałą jednostką, ale mężem pełnym energji, życia, silnej woli i wrażliwego sumienia, jednostką, któraby widziała w człowieku bliźniego, a dobro ludzkości miało za swój ideał.