Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/504

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
DWIE CHWILE.



Badając przeszłość, wyrokujemy zwykle o doniosłości danej chwili na podstawie tego, jak się ona przedstawia, stawszy się ogniwem w łańcuchu dziejów. Rozważamy przeto głównie stosunek tej chwili dziejowej do czasów obecnych. Miarą wtedy jej znaczenia staje się jej ważność dla nas. Czem wszelako była dla współczesnych? Jaką ilość szczęścia lub niedoli im przynosiła? Jak oni mierzyli jej doniosłość? Czy istnienie wtedy budziło w nich zachwyt, czy też wywoływało złorzeczenie? Tych pytań wcale nie zadajemy sobie. Dla zrozumienia atoli istoty dziejów odpowiedź na nie jest konieczną.
Znam w przeszłości dwie tylko chwile takie, których ze względu na owoczesne pokolenie nazwać nie wahałbym się szczęśliwemi. Lecz, o dolo człowiecza, w obu tych chwilach źródło szczęścia dla współczesnych nie wypływało z korzystania z warunków bytu współczesnego, wręcz przeciwnie, tryskało z niezbitej pewności, że owe warunki ulegną w krotce całkowitemu przeistoczeniu. Zachwyt współczesnych chwilą tą nie pochodził z nasycania się kulturą własną, lub wiedzą osiągniętą, lecz właśnie z niezachwianej wiary, że jutro nastąpi nowa era, że nowe życie ich oczekuje. Bynajmniej nie chcieli oni z Faustem zatrzymać chwili bieżącej, lecz pragnęli jej bieg przyspieszyć, a zwłaszcza zapewnić się, że przeszłość już nie odżyje.

Warszawa.Ignacy Radliński.





492