Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/352

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DOBRA CÓRKA.


...Wszedłem. Ubogie wnętrze pokoju było przybrane świątecznie mnóstwem zieleni i kwiatów. W blaskach, świec i dużej lampy, płonącej na środku, lśniały bronzy staroświeckich mebli i złocone ramy portretów rodzinnych. Surowe, poważne oblicza naddziadów zdawały się dzisiaj uśmiechać pogodnie. Portrety te i kilka staroświeckich zabytków to były jedyne pozostałości dawnych, lepszych czasów. Zresztą nie zostało nic... prócz dobrego wspomnienia u ludzi poczciwych...
Głowa domu, podpora rodziny — ojciec — umarł oddawna. Zawikłanym interesom nie mogła podołać wdowa. Klęska spadała po klęsce, aż wreszcie przyszła ostatnia: choroba matki, paraliż, który pozbawił ją władzy, a nawet odjął jej mowę. Na czele domu, na czele licznego rodzeństwa została najstarsza córka — Klara. Była wówczas piękną nad wyraz. Wysoka, smukła jej postać miała dziwną powągę. Z jej dużych, ciemnych oczu patrzyła rozumna dusza. I była taką istotnie. A prócz rozumu, prócz niezwykłych zdolności i talentu, miałą ową poświęceń siłę, która wszelkim opiera się ciosom.
Mogła zostawić za sobą to ubóstwo, przekroczyć próg nędznego dworku i pójść w świat za szczęściem; sposobności nie brakło, czekała ją świetna karjera artystyczna za granicą. Ale potrzeba było odstąpić matkę, opuścić rodzeństwo, które domagało się wychowania, kierunku, opieki...
Klara odrzuciła wszystko, wyrzekła się obcych hołdów i sławy, a została na czele rodziny swej, w ubóstwie; i była odtąd piastunką, nauczycielką tej gromadki, która, dziś już dorosła, skupiała się w koło niej, w hołdzie uwielbienia i wdzięczności. Było to bowiem święto Klary, obchód jej imienin.
Wszedłem i spojrzałem na nią. Stała obok matki, spoczywającej nieruchomo w głębi fotela. Na jej czole białem i jak marmur gładkiem snuła się myśl smutna a głęboka. W oczach, zawsze pięknych, lśniła jakby łza — rzewne wspomnienie minionej przeszłości, a usta uśmiech rozchylał; uśmiech rezygnacj