Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/290

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przyleciał do niej zza morza ptaszeczek
I przyniósłci jej lelijowy kwiateczek.
— Powiedzże mnie, ty, lelijowy kwiecie,
Ech, czyli żyją, czyli nie żyją
Moja matula na świecie?
— Ech już nie żyją, uboga sieroteczko,
Poszli ze świata, jak na niebie słoneczko.
— Pan Bóg wysoko, matka daleko,
Rodzina nie ku temu;
Ej rozpaśćby się, ej rozpącby się
Od żalu sercu memu!

— Marysiu moja, obróć się dokoła,
Czyli tutaj jest rodzina twoja?
— A jestci ona, co jej tu potrzeba;
Matuli niema, bo poszła do nieba.
Przyjdź, matulu, z nieba, bo cię tu potrzeba!
Wesele nam wyprawisz i nas pobłogosławisz.
Matulu moja, siądź w rogu stoła,
Niech cię przeprosi córusia twoja.

— Ni zezuleńki, ni tatuleńka,
A dzisiaj, dzisiaj mi go potrzeba!

— A widzisz, ty sieroteczko, ty malutkie dzieciąteczko,
Haniok ten jaworek,
A za tym jaworkiem stoi tam kościołek;
Ułamże se gałązeczkę na tym jaworeczku
I grzebaj piaseczek po matczynym grobie.
— A któż to tam dudni po tym moim grobie?
— A ja też, matusiu, puśćcież mię do siebie!

Matka nie może ani wstać z grobu, ani przyjąć dziecka do siebie, bo „czemżeby tu żyło, coby jadło i piło?“ A jednak bieży wnet przed tron boży i błaga:

— A widzisz, ty Boże, jak dzieciątko płacze,
Bo nie jego tatulo wesele mu sprawia.
A spuśćże mnie, Boże,
Z drobnym deszczem do ziemi,
Z cichym wiatrem do sieni,
Niechże ja zobaczę swego dziecka wesele.

W innych pieśniach naszych dziewczę bieży na grób matki, nie żeby wezwać ją na wesele, lecz żeby się poskarżyć na swą dolę i na złą macochę; najczęściej Pan Jezus spotyka dziecinę, napastowaną przez psa złego, „ogania sieroteczkę kawałeczkiem chleba“, wskazuje jej drzewa cmentarne, każe z nich dwie gałązki ułamać, zbudzić niemi snem wiecznym uśpioną matkę i jej się poskarżyć.

— Ja to, ja, matulu! weźcież mnie do siebie,
Bo mi na tym świecie wiecznie źle bez ciebie.