Strona:Ukarany psotnik.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   9   —

słyszałam się? Stojąc pod oknem pochwyciłam wyrazy: „Co to za życie bez zbytków... człowiek poprostu martwieje!..“ To nikt inny, tylko Władzio! Znowu nam coś przygotowuje... Poczekajno paniczu... Postaramy się wiedzieć, co też nowego zamierzasz... (Wchodzi Zygmuś).

Zygmuś.

Wiesz co, Irenko, zaintrygował mnie Władzio... Ma jakąś tajemnicę, z której się bardzo cieszy... Mówi, że dowiemy się o niej, gdy się spać położymy... (do siebie) Ach, prawda! miałem nic nikomu o tem nie mówić... (głośno) Prawda, Irenko, że to ciekawe...

Irenka.

Tem ciekawsze, że stojąc pod oknem, posłyszałam: „Co to za życie bez zbytków!“ — będą więc nowe figle i pso-