Przejdź do zawartości

Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

np. koncentrując się na tym, jak i kto tych zbrodni dokonywał, albo kim były i jak cierpiały ofiary. Jeśli zaś decyduje się na przedstawienie kata, to nie interesuje go, kim on był, zanim wziął do ręki topór ani co się z nim działo, gdy przeszedł na emeryturę. Nie jest to jednak jedyny uprawniony sposób pisania o historii. Można przecież starać się objaśnić, dlaczego kat podjął się wykonywania tej funkcji, jakie miał motywy, jak długo wytrwał na stanowisku, w jakich okolicznościach i z jakich powodów przestał je pełnić, czy czynności, które gorliwie wykonywał, pozostawiły w nim jakiś ślad, czy poniósł karę lub uznał, że musi dokonać ekspiacji? Pytania te same w sobie nie są zdrożne i uważam, że można je uznać nie tylko za zasadne, a nawet niezbędne, jeśli nie chcemy ograniczać się do historii jednowymiarowej, która może jest moralnie słuszna, lecz grozi jej, że stanie się uboga i po prostu mniej interesująca. Dlatego uparłem się, aby opisać nie tylko, jedną, wredną twarz sowieckiej kanalii”, ale i inne. Oczywiście, jeśli na nie natrafię. Jak mi się wydaje — natrafiłem.
Postać Józefa Światły zainteresowała mnie nie tylko jako przykład kogoś, kto stał się katem, a później publicznie porzucił to „miejsce pracy”, aczkolwiek opisanie jej może być ciekawe. Wydaje mi się ponadto, że łatwiej będzie pokazać niektóre mechanizmy aparatu terroru, opisując człowieka, który w nim bezpośrednio uczestniczył, a nawet odegrał znaczącą rolę w kluczowym okresie tworzenia systemu opartego na represji, kontroli nad społeczeństwem i podporządkowywaniu go sobie. Jakkolwiek ci wszyscy, którzy należeli do tego aparatu, działali w ramach określanych przez struktury, procedury i wewnętrzne zwyczaje, to jednak „czynnik ludzki” miał istotne znaczenie: przecież to jakaś konkretna osoba podejmowała decyzje i wydawała rozkazy, to ktoś konkretny przesłuchiwał i — jeśli uważał za niezbędne lub inaczej nie potrafił — bił i torturował. Krótko mówiąc, uznałem, że osoba Światły może być kimś w rodzaju przewodnika po pewnej części labiryntu bezpieki czy medium, przy pomocy którego możemy choć trochę wniknąć w tam ten trudno rozpoznawalny świat.
Drugi powód zewnętrzny, nieosobowy, dla którego stwierdziłem, że warto zająć się Józefem Światłą jest trudniejszy do przedstawienia, ponieważ dotyczy bardzo drażliwego, obarczonego wieloma stereotypami i emocjami problemu. W 1991 r., pochodzący z Polski szwedzki socjolog Jaff Schatz, opublikował w prestiżowym wydawnictwie University of California Press pokaźną książkę The Generation. The Rise and Fall of the Jewish Communists of Poland. Ostatnie z użytych w tym tytule określeń jest trudne do przełożenia. Być może, jak proponuje Konstanty Gebert, należałoby je przetłumaczyć jako „polscy żydowscy komuniści” lub „żydowscy komuniści z Polski”. Autor objaśnia czytelników, że chodziło mu o przedstawienie — przy użyciu narzędzi raczej z repertuaru socjologa niż historyka, tj. na podstawie zebranych ponad stu relacji i ankiet, ale bez studiowania dokumentów i przeszukiwania archiwów — zbiorowych losów tych polskich Żydów „urodzonych około 1910 r.”, którzy „przyłączyli się do ruchu komunistycznego na przełomie lat 20. i 30., przeżyli