Strona:Tryumf.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

goletnie przy naszej królewskiej osobie usługi nadajemy przywilej handlu solą z żup wielickich dobywaną... A w drugim pergaminie tak: Ten Jan z Tatarowa ku handlowi solą i handlu warzywami na rynku krakowskim się jąwszy, fortuny znacznej się dobił. Ówże Tatarów possesor, kanonik kapituły krakowskiej, o współżycie z gamratką przed konsystorz biskupi wołany, z trojgiem swych dzieci kochanicę oną Janowi Skurczybykowi w małżeństwo dając, wianem przydał. Tem fortunę wzmógłszy, Jan Skurczybyk Johannes de Tatarów pisać się począł. Tenczyńskiemu Sebastyanowi kwotę na wielką lichwę pożyczywszy, tej lichwy pół za uzyskanie szlachectwa u króla imci z przydomkiem Bawół, odpuścił.“

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

— Praszczur mój jako błędny rycerz przywędrował z Węgier, początek mamy wspólny z Esterhazymi, od Arpada. Odznaczywszy się w bitwie z Tatarami, Tatarów nadaniem otrzymał i stąd nazwisko. Taka jest tradycya rodzinna.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

— Twój dziadek był kozakiem u Zasławskich!
— A twój jeden sprzedawał sól, a drugi był ekonomem u mojego dziadka! Ukradliście nam Bałwanowszczyznę!
— A twoja matka to z kamerdynerów z Petersburga!