Strona:Tomcio Paluszek.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 17 —

PALUSZEK. To dla naszych rodziców! Będziemy mieli po sprzedaniu dużo pieniędzy...
KRASNOLUDEK. Aha! aha! Już wiem! Mówiła mi wilga, moja przyjaciółeczka o tobie, mój mały! O, my w lesie, wszystko o sobie wiemy... Miłosierny jesteś chłopczyku! Będę i ja dla ciebie miłosierny...
PALUSZEK. Ja, to nic! aby moi braciszkowie nie pomarli, żeby olbrzym ich nie zjadł!
KRASNOLUDEK. (woła). Hej! Poziomko, poziomeczko! Otwórz że nam okieneczko! I jagódek przynieś dużo, niechże chłopcom tym posłużą!
POZIOMKA. (wchodzi z koszykiem jagód). Proszę bardzo, bardzo proszę! Jeszcze więcej wam naznoszę!
PALUSZEK. (obdziela braci). Jedzcie! jedzcie, ukochani!

(zajadają)

KRASNOLUDEK. (przynosi im mleko). Napijcie się mleka i zmykajcie! Słyszę drżenie ziemi, olbrzym pędzi w tę stronę!
DZIECI. Dziękujemy! dziękujemy tobie miły krasnoludku i tobie śliczna poziomeczko! Teraz mieć będziemy siły do ucieczki!
PALUSZEK. (kłania się krasnoludkowi). Dziękuję panu!
KRASNOLUDEK. No, dobrze! dobrze! uciekajcie! Prosto! prosto!