Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/356

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

litz i t. d. Ten człowiek obdarzony był okiem, aby widział, i duszą, aby śmiał i działał. I został też naturalnie królem: wszyscy ludzie widzieli, że był on nim. Prości szeregowcy powiadali podczas swych marszów: „Ach, ci adwokaci gadali tam w Paryżu... i tyle słów a nic roboty! Cóż dziwnego, że wszystko źle idzie? Należałoby nam pójść tam posadzić swego Małego Kaprala!“ I wraz z Francyą całą poszli go tam posadzić. Wówczas nastąpił pierwszy konsulat, potem cesarstwo, później zwycięztwo nad całą Europą, aż wreszcie biedny porucznik z pułku La Fere’a mógł uważać siebie samego, naturalnym dość sposobem, za największego z ludzi, jakich świat widział od wieków.
I tu, jak myślę, wziął górę zgubny pierwiastek szarlatanizmu. Napoleon wyrzekł się starej swej wiary w rzeczywistości, zaczął wierzyć w pozory, zaczął starać się o związek z dynastyą austryacką, z papieztwem, ze staremi oraz błędnemi feudalizmami, których fałsz widział niegdyś tak jasno; wyobraził sobie, że uda mu się założyć „swoję dynastyę“ i t. d, że olbrzymia rewolucya francuzka tego tylko pragnęła! Człowieka tego „opanowało takie silne złudzenie, że musiał uwierzyć w kłamstwo:“ straszliwe to, lecz bardzo pewne. Teraz oko jego nie odróżniało już prawdy od fałszu: kara to najstraszliwsza, jakiej podpada człowiek, kara za to, że uległ kłamliwości serca. Fałszywa ambicya dla siebie stała się już jego bogiem, a gdy raz zawiódł samego siebie, wszystkie inne zawody tłumnie poszły za tem. W jakie nędzne, łatane płaszcze z szychu, w jakie komedyanctwa teatrów kartonowych zawijał ten człowiek własną swoję wielkość rzeczywistą, chcąc ją w taki sposób rzeczywistszą uczynić! Spojrzyjmy